Śpiewniki Weselne
Idealne śpiewniki weselne
Śpiewnik Dodał: pawel123411 (14.04.2018 22:11) | Drukuj śpiewnik | Zapisz na dysk
Paweł i Paluch
Data: 15-04-2018
Miejscowość: Wola Lipieniecka Duża 6
Cyje som to konie we dworze, we dworze?
Zoden siuhaj nimi nie łorze, nie łorze.
Cyje som to konie? Moje som.
Łone mnie do lubyj zawiyzom.
Cyje som to konie? Moje som.
Łone mnie do lubyj zawiyzom.
Przybyła i ostoła, płakała, płakała.
Jezu, Jezu, Mario - wołała, wołała.
Jezu, Jezu, Mario! Chryste Panie!
Bedzie mój to chłopiyc abo nie.
Jezu, Jezu, Mario! Chryste Panie!
Bedzie mój to chłopiyc abo nie.
Nie spodziewoj ze siy jego ty, jego ty.
Co łon robił z innom zaloty, zaloty.
Rózne dziywce twoje staranie, staranie.
Łon jest teroz z innym kochaniem.
Rózne dziywce twoje staranie, staranie.
Łon jest teroz z innym kochaniem.
A jak będzie słońce i pogoda,
słońce i pogoda,/bis
pójdziemy se Jasiu do ogroda./bis
Będziemy se,
fijołeczki smykać,/bis
będziemy se ku sobie pomykać./bis
Nawąchasz się
ziela kwitnącego,/bis
nasłuchasz się śpiewania mojego./bis
Cóż mi przyjdzie
z ty twojej śpiewności,/bis
kiedy nie mam ku tobie wolności./bis
Pokłońże się
ojcu, matce do nóg,/bis
a będziesz miał tę wolność dalibóg./bis
A kto się w styczniu urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie,
niech weźmie kielich w rękę swą
i pije i pije do dna
i pije i pije do dna
i pije i pije do dna
Jakżeś wypił to se nalej
i butelkę podaj dalej
Jakżeś wypił to se nalej
i butelkę podaj dalej
A kto się w lutym urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie...
A kto się w marcu urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie...
A kto się w kwietniu urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie...
A kto się w maju urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie...
A kto się w czerwcu urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie...
A kto się w lipcu urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie...
A kto się w sierpniu urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie...
A kto się we wrześniu urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie...
A kto się w październiku urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie...
A kto się w listopadzie urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie...
A kto się w grudniu urodził
niech wstanie, niech wstanie, niech wstanie...
A kto się w styczniu urodził
ma wstać, ma wstać, ma wstać
I kielich w swoje dłonie wziąć
I wypić aż do dna
Jakżeś wypił to se nalej
a butelkę podaj dalej
Jakżeś wypił to se nalej
a butelkę podaj dalej
A kto się w lutym urodził
ma wstać, ma wstać, ma wstać...
A kto się w marcu urodził...
itd
A teraz idziemy na jednego,
a teraz idziemy drinka pić,
a teraz idziemy na jednego,
a teraz idziemy drinka pić!
A teraz idziemy na jednego,
a teraz idziemy drinka pić,
a teraz idziemy na jednego,
a teraz idziemy drinka pić!
I rym cym cym, i hop sa sa
idziemy do stołów w podskokach,
i tra la la, orkiestra gra,
idziemy pić toast do dna!
I rym cym cym, i hop sa sa
idziemy do stołów w podskokach,
i tra la la, orkiestra gra,
idziemy pić toast do dna!
I rym cym cym, i hop sa sa
idziemy do stołów w podskokach,
i tra la la, orkiestra gra,
idziemy pić toast do dna!
A teraz idziemy na jednego,
a teraz idziemy wódkę pić,
a teraz idziemy na jednego,
a teraz idziemy wódkę pić!
A teraz idziemy na jednego,
a teraz idziemy wódkę pić,
a teraz idziemy na jednego,
a teraz idziemy wódkę pić!
Jak można się nudzić
Jak można marudzić
Że świat jest smutny, że jest źle
Nie rozumiem, nie!
Jak można faktycznie,
Na świecie jest ślicznie,
Niech ten, co gdera przyjdzie tu,
A ja powiem mu tak:
Ach, jak przyjemnie
Kołysać się wśród fal,
Gdy szumi, szumi woda
I płynie sobie w dal.
Ach, jak przyjemnie
Radosny płynie śpiew,
Że szumi, szumi woda
I młoda szumi krew
I tak uroczo, tak ochoczo
Serce bije w takt,
Gdy jest pogoda, szumi woda,
Tak nam mało brak do szczęścia.
Ach, jak przyjemnie
Kołysać się wśród fal,
Gdy szumi, szumi woda
I płynie sobie w dal.
Odkąd zobaczyłem ciebie
Nie mogę jeść, nie mogę spać
Jak do tego doszło, nie wiem?
Miłość o sobie dała znać
Co poradzić mogę na to
Ze miłość przyszła właśnie dziś
Że w sercu mym jest lato
A w moich myślach jesteś ty
Przez twe oczy, te oczy zielone oszalałem
Gwiazdy chyba twym oczom oddały cały blask
A ja serce miłości spragnione ci oddałem
Tak zakochać, zakochać się można tylko raz
W mych ramionach cię ukryję
U stóp Ci złożę cały świat
Serce me dla ciebie bije
I czeka na twój mały znak.
Jeden uśmiech twój wystarczy
I moje serce gubi rytm
O twą miłość będę walczył
O miłość walczyć to nie wstyd
Przez twe oczy, te oczy zielone oszalałem
Gwiazdy chyba twym oczom oddały cały blask
A ja serce miłości spragnione ci oddałem
Tak zakochać, zakochać się można tylko raz
/2x
1. Z wielu pieców się jadło chleb,
Bo od lat przyglądam się światu
Nieraz rano zabolał łeb
I mówili zmiana klimatu
Czasem trafił się wielki raut
Albo feta proletariatu
Czasem podróż w najlepszym z aut,
Czasem szare drogi powiatu
Ref.: Ale to już było i nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło
To do przodu wciąż wyrywa głupie serce
Ale to już było znikło gdzieś za nami
Choć w papierach lat przybyło
To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami
Wstawka: D
2. Na regale kolekcja płyt
I wywiadów pełne gazety
Za oknami kolejny świt
I w sypialni dzieci oddechy
One lecą drogą do gwiazd
Przez niebieski ocean nieba
Ale przecież za jakiś czas
Będą mogły sobie zaśpiewać
Ref.
I have to leave my heart And go away
To a land across the farest sea
But my thoughts Will always be by you
If I should never come Dont cry in vain
Aloha-oe - Aloha-oe Be back again some day
And then Ill stay Your warm embrace
Will leave a trace Until we meet again
Through seven seas and hills Im outward bound
But one thing I know My heart is found
When the wind blows Tahiti girl,beware
It could be that Im homeward bound
Aloha-oe - Aloha-oe Be back again some day
And then Ill stay Your warm embrace
Will leave a trace Until we meet again
Aloha-oe - Aloha-oe Be back again some day
And then Ill stay Your warm embrace
Will leave a trace Until we meet again
Aloha-oe - Aloha-oe Be back again some day
And then Ill stay Your warm embrace
Will leave a trace Until we meet again
Until we meet again
Maybe I didn't treat you
Quite as good as I should have
Maybe I didn't love you
Quite as often as I could have
Little things I should have said and done
I just never took the time
You were always on my mind You were always on my mind
Little things I should have said and done
I just never took the time
You were always on my mind You were always on my mind
Tell me, tell me that your sweet love hasn't died
Give me, give me one more chance
To keep you satisfied,
Little things I should have said and done
I just never took the time
You were always on my mind You were always on my mind
Tell me, tell me that your sweet love hasn't died
Give me, give me one more chance
To keep you satisfied, satisfied
You were always on my mind You were always on my mind
Wieczorem, wieczorem |x2
kiedy gwiazdy mocno śpią
Wieczorem, wieczorem |x2
zaśpiewamy razem song
Ref. Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina
Starszy czy młodszy chłopak czy dziewczyna
Hej, hej bawmy się
Hej, hej śmiejmy się
Nocą, nocą |x2
gdy po pracy w domu śpisz
Nocą, nocą |x2
każdy ma szczęśliwe sny
Ref. Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina
A rano, a rano |x2
kiedy słońce jeszcze śpi
To wtedy, to wtedy |x2
zaśpiewamy ja i ty
Ref. Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina
A kiedy, a kiedy |x2
z Polski wyjechałeś gdzieś
To nawet po latach |x2
my rozpoznamy się
Ref. Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina
A bywa tak i tak,
nie zawsze szczęście się w życiu ma.
Jak czegoś brak, to brak
i czas się snuje od dnia do dnia.
A bywa też nie raz, nie dwa,
że coś zapachnie jak kwiat,
przeleci coś, jak nic, jak mgła,
i niezły już jest świat.
Byle było tak, że człowiek bardzo chce,
byle było tak, że się nie powie "nie",
byle było tak - sam jeszcze nie wiem, jak,
że chce się bardzo śmiać, po prostu tak.
Byle były sny zielone, złote dni,
byle była ta, do której mówię "ty",
byle było tak, jak jeszcze nigdy mi
nie było, nigdy nie, nie było tak.
Dziewczyny, kto je zna?
Pisuję do nich za listem list,
spotykam je co dnia,
i chodzę z nimi, i nic i nic...
A bywa też nie raz, nie dwa,
że podam którejś z nich kwiat,
a w oczach coś, jak nic, jak mgła,
i piękny już jest świat.
Byle było tak. . . itd.
La la la la la...
Był raz bal na sto par,
Pan wodzirej wprost szalał po sali:
"Koszyk raz! Kółko dwa!"
A pod oknem samotnie bez pani
Siedział pan, smętny pan,
Taki, co to nie pije, nie pali.
A tłum szalał,
Hiszpański walc cud ten wyprawił
I wszyscy śpiewali go tak:
Cała sala śpiewa z nami,
Tańcząc walca - walczyka parami,
Na tym balu nad balami takim,
Co się pamięta latami.
Gdzieś Hiszpania za górami,
A tu zima, karnawał jest z nami.
Raz się żyje, zakręćmy walczyka ten raz,
Hiszpański walczyk w sam raz.
Więc ten pan, smętny pan
Zdenerwował się, proszę państwa, okropnie.
Pojął, że właśnie on
Może życie przesiedzieć przy oknie.
Nagle wstał, ruszył w tan,
Walc hiszpański mu dodał odwagi.
Z tłumem szalał,
Hiszpański walc cud ten wyprawił
I wszyscy śpiewali go tak:
Cała sala śpiewa z nami ...
Płynął strumyk przez zielony las
A przy brzegu leżał stukilowy głaz
Płynął strumyk minął jakiś czas
Stukilowy głaz gdzieś zginął
Strumyk płynie tak jak płynął
Ref: Cicha woda brzegi rwie
Nie wiesz nawet jak i gdzie
Bo nie zna nikt metody
By się ustrzec cichej wody
Cicha woda brzegi rwie
W jaki sposób, kto to wie?
Ma rację, że tak powiem
To przysłowie: ?Cicha woda brzegi rwie?
Szła dziewczyna przez zielony las
Popatrzyła na mnie tylko jeden raz
Popatrzyła, minął jakiś czas
Lecz widocznie jej uroda
Była jak ta cicha woda
Ref: Cicha woda brzegi rwie?
Czy normalna zwykła ciocia, może dawać jak ta kocia
Ależ owszem czemu nie, cioci też należy się
Cztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa razy i nad ranem jeszcze raz
Czy normalny podchorąży, może być przyczyną ciąży
Ależ owszem czemu nie jemu też należy się
Czy normalnej zwykłej pannie można zrobić dziecko w wannie
Ależ owszem czemu nie, pannie też należy się.
Czy normalna zdrowa rybka może zgwałcić wielorybka
Ależ owszem czemu nie, rybce też należy się.
Czy normalny facet z bródką, może zostać prostytutką
Ależ owszem czemu nie, jemu też należy się.
Czy normalny facet z wąsem, może zostać dziś alfonsem
Ależ owszem czemu nie, jemu też należy się.
Każdy rolnik postępowy, sam zapładnia swoje krowy
Każda krowa postępowa, rolnikowi dać gotowa.
Czy normalny zdrowy student, może raz w tygodniu z trudem
Oj niestety, oj nie, nie on w stołówce żywi się
Czy normalny zdrowy byk, może z krówką cyk, cyk, cyk
Ależ owszem czemu nie, jemu też należy się
Czy normalny zwykły śledź, może z flądrą dzieci mieć
Ależ owszem czemu nie, jemu też należy się
Czy dziewczyna z zawodówki, może dawać za dwie stówki
Ależ owszem czemu nie, nawet stówka przyda się
Czy normalny zdrowy zając może zgwałcić uciekając
ależ tak czemu nie i.t.d.
Czy normalna zwykła mucha może zgwałcić karalucha
ależ tak czemu nie muszce tez należy się
Gorzałka zawsze dobra jest, gorzałka zawsze dobra jest
Bo ją piją gospodarze i sprzedają za nią zboże;
Gorzałka zawsze dobra jest
Bo ją piją gospodarze i sprzedają za nią zboże;
Gorzałka zawsze dobra jest
Gorzałka zawsze dobra jest, gorzałka zawsze dobra jest
Bo chłopaki ją pijają, jak popiją, to kochają;
Gorzałka zawsze dobra jest
Bo chłopaki ją pijają, jak popiją, to kochają;
gorzałka zawsze dobra jest
Gorzałka zawsze dobra jest, gorzałka zawsze dobra jest
Bo ją pije stara babka, jak popije, hop do dziadka;
Gorzałka zawsze dobra jest
Bo ją pije stara babka, jak popije, hop do dziadka;
Gorzałka zawsze dobra jest
Gorzałka zawsze dobra jest, gorzałka zawsze dobra jest
Bo ją piją tez artyści bo gorzałka gardło czyści;
Gorzałka zawsze dobra jest
Bo ją piją tez artyści bo gorzałka gardło czyści;
Gorzałka zawsze dobra jest
Gorzałka zawsze dobra jest, gorzałka zawsze dobra jest
Muzykanci ją łykają, jak popiją lepiej grają;
Gorzałka zawsze dobra jest
Muzykanci ją łykają, jak popiją lepiej grają;
Gorzałka zawsze dobra jest
Gorzka wódka, gorzka wódka, trzeba ją osłodzić,
Młody Młodą pocałuje
nie będzie nam szkodzić.
Nie pijemy wódki, nie pijemy wódki,
pocałunek był za krótki.
Nie pijemy wcale, nie pijemy wcale,
pocałunek był niedbale.
Ona temu winna, ona temu winna,
pocałować go powinna.
On jest temu winien, on jest temu winien,
pocałować ją powinien.
Oboje są winni, oboje są winni,
pocałować się powinni.
U nas moda taka, u nas moda taka,
że całują na stojaka.
Nas uczyli w szkole, nas uczyli w szkole,
że całuje się na stole.
Młody nie bądź byczkiem, Młody nie bądź byczkiem,
weź pocałuj ją z języczkiem.
Gorzka wódka, gorzka wódka, nie będziemy pili,
chcemy, żeby nam teściowie
wódkę osłodzili.
Gorzka wódka, gorzka wódka, nie będziemy pili,
chcemy, żeby nam świadkowie
wódkę osłodzili.
Słodka wódka, słodka wódka, już będziemy pili,
bo nam wszyscy po kolei
wódkę osłodzili.
Hej, tam gdzieś znad czarnej wody, siada na koń ułan młody,
czule żegna się z dziewczyną, jeszcze czulej z Ukrainą.
Hej, hej, hej, sokoły,
A omijajcie góry, lasy, doły,
dzwoń, dzwoń, dzwoń, dzwoneczku,
mój stepowy skowroneczku,
Hej, hej, hej sokoły,
A omijajcie góry, lasy, doły,
dzwoń, dzwoń, dzwoń, dzwoneczku,
mój stepowy dzwoń, dzwoń, dzwoń!
Pięknych dziewcząt jest niemało, lecz najwięcej w Ukrainie,
tam me serce pozostało, przy kochanej mej dziewczynie.
Hej, hej, hej, sokoły...
Ona biedna tam została, przepióreczka moja mała,
a ja tutaj w obcej stronie, dniem i nocą tęsknię do niej.
Hej, hej, hej, sokoły...
Żal, żal, za dziewczyną, za zieloną Ukrainą,
żal, żal, serce płacze, już jej więcej nie zobaczę
Hej, hej, hej, sokoły...
Wina, wina, wina dajcie, a jak umrę pochowajcie
na zielonej Ukrainie przy kochanej mej dziewczynie.
Ref.
Jak się bawią ludzie,
wtedy kiedy pada deszcz.
jak się bawią ludzie,
gdy kochają się,/2x
1.
Przycupł na Giewoncie,
stare gacie widać,
muse jesce dalej,
ku dziewczynie śmigać
2.
Nieroz jo se nieroz,
bez botów se przeloz,
nie roz ,ani nie dwa,
mnie dziewcyna zwiedła
3.
Siedem rocków rosła,
na wiersycku sosna,
moja kochanecka,
za innego posła,
4.
Niewis młocny Boze,
na co jo se wyseł,
mojej kochanecce
na wesele przyseł,
5.
Kiebyś miała rozum,
i go ludzi znali,
to byś mie kochała,
za samo śpiewanie,
Ref.
Jak się bawią ludzie,
wtedy kiedy pada deszcz.
jak się bawią ludzie
gdy kochają się, ( 2x )
Jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce,
póki piwo jest w butelce
Pijmy aż do rana, pijmy aż do rana i śpiewajmy: dana, dana.
Jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce,
póki wino jest w butelce
Pijmy aż do rana, pijmy aż do rana i śpiewajmy: dana, dana.
Jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce,
póki wódka jest w butelce
Pijmy aż do rana, pijmy aż do rana i śpiewajmy: dana, dana.
Pijmy wino duszkiem, pijmy wino duszkiem,
tym garnuszkiem co pod łóżkiem
Pijmy aż do rana, pijmy aż do rana i śpiewajmy: dana, dana.
Kiedy patrzę hen za siebie, w tamte lata, co minęły
Czasem myślę, co przegrałem ile diabli wzięli
Co straciłem z własnej woli, ile przeciw sobie
Co wyliczę to wyliczę, ale zawsze wtedy powiem,
że najbardziej mi żal:
Kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków
Pierzastych kogucików, baloników na druciku
Motyli drewnianych, koników bujanych
Cukrowej waty i z piernika chaty
Gdy w dzieciństwa wracam strony, dobre chwile przypominam
Mego miasta słyszę dzwony, czy ktoś czas zatrzymał
I gdy pytam cicho siebie, czego żal dziś tobie
Co wyliczę to wyliczę, ale zawsze wtedy powiem,
Że najbardziej mi żal.
My, Cyganie, co pędzimy z wiatrem,
my, Cyganie, znamy cały świat.
My, Cyganie, wszystkim gramy,
a śpiewamy sobie tak:
Ore, ore, szabadabada amore
Hej, amore szabadabada,
O muriaty, o szagriaty
Hajda trojka na mienia.
Kiedy tańczę - niebo tańczy ze mną,
kiedy gwiżdżę - gwiżdże ze mną wiatr.
Zamknę oczy - liście więdną,
kiedy milknę - milczy świat.
Ore, ore, szabadabada amore?
Gdy śpiewamy - słucha cała ziemia.
gdy śpiewamy - słucha cały świat.
Niechaj każdy z nami śpiewa,
niech rozbrzmiewa piosnka ta:
Ore, ore, szabadabada amore?
Będzie prościej, będzie jaśniej,
całą radość damy wam.
Będzie prościej, będzie jaśniej
gdy zaśpiewa każdy z was:
Ore, ore, szabadabada amore?
Znowu ktoś mnie podgląda,
Lekko skrobie do drzwi.
Strasznym okiem cyklopa,
Radzi, gromi i drwi!
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Meble już połamałem,
Nowy ład zrobić chcę.
Tynk ze ścian już zdrapałem,
Zamurować czas drzwi!
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Wielkie dzieło skończyłem,
Głód do wyjścia mnie pcha.
Prężę się i napinam,
Lecz mur stoi jak stał.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam mówić!
Kiedy w nocy Cię przebudzi
ze spanio kac ,
To przyżekosz że już nie chcesz
gorzołki znać .
W ksztoni piece , głowa mocno boli
A od środka jak z watrzyska poli .
Przed oczami puste flaszki
Stojom Ci ,
Opróżnione z kolegami
W pore dni .
Ze żołądka się chce wszyćko wracać
Jak sie pozbyć cholernego kaca ?
A koledzy śpieszom się
By nienacko witać dzień
Na jednego ciągnom Cie
Za Wojtka i Ździcha przeduj se kielicha
Niepijesz - szczype liż
A my kumplowie Twoje zdrowie świst
A my kumplowie Twoje zdrowie świst ?
Kiej po czasie napić trza się
W Twej myśli że
Że Ty przecies jak nikt w świeci
Narożosz się
Bohatersko w Tobie duma wraca
Żeś już przeżył niejednego kaca ?
A koledzy śpieszom się ? (2x)
Najpiękniejsza nawet róża kolce ma
W wielkim mieście wielka burza, mały ja
Choć na koncie mym niejedno zero
W sercu czuję to dopiero
Wszystko niby mam, a wciąż mi brak
Ni mom hektara, ni mom hektara
Ale się o hektar będę bardzo starał
Na razie ni mom hektara, ni mom hektara
Ale się o hektar będę bardzo starał
Cieszą mnie koncerty, brawa,
Cieszy Nowy Jork, Warszawa
Ale wiatr gorczański moją duszę gna
Chcę smakować polskie sioło,
Chcę na sianie z babą gołą,
Który chłop hektara sprzeda mi, bo ja
Ni mom hektara, ni mom hektara...
Rolnik jestem, działka wpadła w moją sieć
Żona radzi "Chłopie, ty do KRUSu leć"
Żaden hektar to i nie ma mowy
Musi być przeliczeniowy
10 arów jeszcze muszę mieć
Ni mom hektara, ni mom hektara...
Z przeliczeniem hektar przepadł no i cześć
I do kogo tera zażalenie nieść?
Biegnę rano do kościoła
I do Boga głośno wołam
A modlitwy mej wypływa taka treść:
(część mówiona)
Cześć, tu Sławomir. Panie Boże, dziękuję Ci za siły, za to,
że jestem urodziwy, za Golfa trójkę
Tylko Adam miał cały Eden do dyspozycji, a ja?
Ni mom hektara, ni mom hektara... x2
W starym albumie u mego dziadka
Jest takie zdjęcie, istny cud
Płynacy w falach, wsród mewek stadka
Statek na parę sprzed lat stu
Tłum marynarzy pokład mu zdobi
Słonce na górze pięknie lśni
Dobry fotograf to zdjęcie zrobił
Wszystko jak żywe, aż się cni
Parostatkiem w piękny rejs, statkiem na parę w piękny rejs
Przy wtórze klątw bosmana, głośnych krzyków aż od rana
Tak śpiewnie dusza łka
Kąpielowy kostium włóż i na pokładzie ciało złóż
Bo tutaj szum maszyny, bo tutaj głosem dziewczyny
Tak cudnie śruba gra
Dziadek bosmanem był na tym statku
Wśród majtków wzbudzał wiecznie strach
Krzyczał, aż drżały na brzegach kwiatki
Cała załoga stała we łzach
Lecz kiedy dziadek fajkę zapalił
Tytoń mu zaczął płuca grzać
Dziadek coś nucił, tytoń się palił
Marzył, by wieki mogł tam trwać
Parostatkiem w piękny rejs...etc.
La la la la la la la...etc.
1. W murowanej piwnicy, tańcowali zbójnicy.
Kazali se piknie grać i na nóżki pozirać.
2. Tańcowołbym kiejbym mógł, kiejbym ni mioł krzywych nóg,
A ze krzywe nogi mom, co podskocze to się gną.
3. Chwycił zbójnik, zbójnice, potargoł jej spódnice,
A zbójnicka za nim, za nim, potargała kurtkę na min.
4. Hejże baca! baca nasz! Tęgich chłopców na zbój mas!
Jesce byś ik lepszych mioł, kiejbyś ty im syna dół!
Posłuchajcie ludzie opowieści mej,
o butelce która pokochała mnie,
była piękna przeźroczysta,
a na imię miała czysta,
ze czterdzieści procent miała może mniej
Ref.
Wódko ma wódko ma wódko ma,
któż bez ciebie sobie w życiu radę da,
jesteś miła, chociaż żrąca,
ale dobra i pachnąca
ja bez ciebie nie potrafię dłużej żyć
x 2
2.
Kiedy pierwszy raz poznałem zapach ten,
to odrazu zrozumiałem kocham cię,
wziąłem kielich drżącą ręką,
powiedziałaś mi butelko, powiedziałaś,
że ty także kochasz mnie
Ref. x 2
3.
Piję wino piję wino, czuję miód,
ale ciebie uznać muszę jako cud
cóż że rano leczy kaca,
gdy wieczorem smak powraca,
a we winach mogę tylko dostać cię
Ref. x 2
4.
Na tym nadszedł koniec opowieści mej,
o butelce która pokochała mnie,
była miła przezroczysta,
a na imię miała czysta,
ze czterdzieści procent miała, może mniej
Ref. x2
Pole, pole, łyse pole, ale mam już plan.
Pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam.
Nad makietą się męczyłem ładnych parę lat,
Ale za to zwiedzać cudo będzie cały świat
Tu na razie jest ściernisko, }
Ale będzie San Francisco, }
A tam, gdzie to kretowisko, }
Będzie stał mój bank. } / x 2
Do roboty mam smykałkę, krzepę mam, jak wół.
Sam pociągnę wóz pustaków, choćby był bez kół.
Już wyciąłem wszystkie krzaki, teraz zwożę żwir.
Mam to w nosie, że sąsiedzi mówią o mnie "świr".
Tu na razie jest ściernisko . . . / x 2
Ja nie jestem w ciemię bity, budowlankę znam
I samemu burmistrzowi wstęgę przeciąć dam.
Tu na razie jest ściernisko . . . / x 2
/ wstawka - trumpets /
Tu na razie jest ściernisko . . . / x 2
Logowanie
REJESTRACJA |
Przypomnij hasło
- * pola wymagane